A jak to się zaczęło.... Mam dwoje maluszków , Julka ma 6,5 roku Michał prawie 3 , kiedyś szukałam dla niego narzuty na sofkę przy okazji remontu pokoju. Kolorystyka zielona. No i jedna laska mi uszyła, tak szczerze trochę byłam rozczarowana, bo narzuta mimo że bawełniana strasznie się gniotła i wcale tak ładnie nie wygladała po kilku dniach użytkowania, wtedy pomyślałam a może samemu uszyć no i zakochałam się w pięknych kotkach
kto interesuje się patchworkiem ten pewnie widział, kolory cudowne intensywne, ech teraz rozumiem czemu tkaniny patchworkowe są takie drogie
No i uszyłam wyszło trochę niedokładnie, ale od czegoś trzeba zacząć.
To ta narzuta jeszcze przed zszyciem , pikowanie proste , bo jak się przekonałam to wcale takie łatwe nie jest
Julka chciała tez kołderkę bo z Michałem się ciągle kłócili o jego kołderkę , i powstało tak na szybko takie coś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz