Translate

Szukaj na tym blogu

sobota, 19 lutego 2011

Pojedynek z maszyną wygrany

Ostatnio maszyna się na mnie chyba obraziła, po pierwsze nie mogłam sobie poradzić z tą nową stopką z transporterem, materiał ciężko wchodził pod nią , i wychodził jakiś maczek, dopiero dziewczyny z forum uświadomiły mnie że tą rączkę przy stopce trzeba włożyć w ten metalowy kijek przy śrubce. No fakt zaczęła szyć , ale pojawił się drugi problem bo igła co jakiś czas opuszczała szwy, pomyślałam że to może nici do bani i tak cały wczorajszy wieczór kombinowałam a to z nićmi a to z naprężeniem i kicha. Zła byłam tym bardziej że mam do skończenia te 4 poszewki, w sumie wierzchy są już uszyte , ale teraz nadeszła pora pikowania. Prułam , szyłam , prułam i szyłam i tak  w kółko. Wieczór zmarnowany. Pomyślałam może jutro zły czar pryśnie i będzie OK.
NO i dziś OK nie było , horror od początku. Pomyślałam coś musi być na rzeczy, no i jakoś mnie w końcu olśniło, źle zamontowałam igłę , jakoś mi się ubzdurało że trzeba płaską częścią do siebie a tu na odwrót. No i fakt igła nie opuściła ani jednego  szwu, nawet nie wiedziałam że to może być takie ważne. Coś nie mogłam wyregulować naprężenia, no jakoś udało mi się przeszyć po szwach, ale do końca zadowolona nie jestem.
No a teraz najważniejsza rzecz, jak już  przeszyłam to co chciałam po szwach, znowu powróciłam do moich zmagań ze stopką do pikowania, walczyłam z nią już podczas pierwszej narzuty, ale się w końcu poddałam.

Teraz mówię nie, laski szyją , będę szyć i ja. No więc zaczynam. Stopka zamontowana, ząbki wyłączone, naprężenie 0 i jadę , jadę a tu... piękne bąble na górze. I co tu robić , przecież nie zmniejszę naprężenia bo jestem na 0 a dalej mam fale. No i znowu nieocenione dziewczyny z forum szyciowego, gdzie dowiedziałam się  że jest coś takiego jak naprężenie dolnej nitki w bębenku ( niektóre mają regulację docisku stopki, ale moja Kornelia nie ma ) no więc zaczęłam majstrować przy tej śrubce ( szkoda że w instrukcji nie piszą takich rzeczy) raz w lewo raz trochę w prawo. I o dziwo moje góry zaczęły się chować, SZOK.
Pokonałam stopkę ! Popikowałam trochę nie jest to łatwe , ale za to technicznie super, żadnych pętli, gór i dolin. Teraz tylko ćwiczyć , ćwiczyć , ćwiczyć...
Ale szczęśliwa jestem. Tyle godzin straciłam a rozwiązanie problemu było tak blisko. No ale liczy się efekt. Teraz mam nadzieję ze pójdzie mi szybciej z resztą.  Jakaś  dobra wróżka odczarowała moją maszynę.


czwartek, 17 lutego 2011

Znowu zakupy

No i znowu... kurcze wolę sobie kupić coś do maszyny nić do ubrania. Ale to chyba ostatnie szaleństwo , do kuferka przybyły 3 żarówki, prowadnik do pikowania i regulowana stopka do lamówki. O taka :



i prowadnik

sobota, 12 lutego 2011

Poszewki dla mam

Mąż podsunął mi myśl żebym uszyła mamom jakieś ładne poszewki. No więc każda dostanie po dwie jedna od drugiej będzie się troszeczkę różnić , o ile starczy mi materiału. Na razie długo mi schodzi to szycie , nie mam w prawy jeszcze, dziś i wczoraj udało mi się uszyć przód jednej z nich, chciałam spróbować popikować wieczorem , ale przepaliła się żarówka w maszynie, no niestety przy okazji przypomniało mi się że czas odwiedzić okulistę, bez żarówki nie szło trafić w igłę :(

 

wtorek, 8 lutego 2011

Szał zakupowy

Zakupiłam tą stopkę , zachwalaną przez dziewczyny z forum szyciowego , podobno ułatwia przesuwanie materiału podczas szycia, wypróbuję przy zszywaniu następnej poszewki. Wcale nie była droga, w porównaniu z tą stopką na firmowych stronach, trochę taka kosmiczna :)




Kupiłam też igły, mega zestaw agrafkowy, pisak znikający, kredę , szpilki, rozpruwacz, i już nie pamiętam co jeszcze. No i tkaniny płyną z USA trochę drogie, transport nie jest tani zważywszy że zawsze jest ryzyko, że gdzieś zaginie po drodze , ale akurat takich nigdzie nie znalazłam. Zestaw Farmer Market z przeznaczeniem do kuchni i tkaninę w biedronki , akurat pracuję nad poszewką dla koleżanki, która wkrótce rodzi, taka poszewka - niespodzianka , ale o tym innym razem.


Leśna poduszka

Głowiłam się jak by tu uszyć patchworkową poszewkę, szkoda że w moim mieście chyba nie ma zainteresowań tą tematyką i kursów w tej dziedzinie nie ma wogóle. Zazdroszczę dziewczynom z innych  miast, że mają kursy patchworkowe z prawdziwego zdarzenia ale od czego pomoc wirtualnych koleżanek  - dzięki tutkowi z innego bloga krok po kroku nawet mi się to udało. Miałam dylemat jak zrobić żeby z przodu nie wystawał tył, a tu proszę sprytna sztuczka obszyć wzdłuż brzegu troszkę zawijając przód na tył.
Marzyły mi się pikowania lotem trzmiela  ale na razie jest to dla mnie nieosiągalne :(

Podusia wyszła w żywych kolorkach , pikowanie po skosie , proste , ale ile na to schodzi czasu nie mówiąc ile nici.
Podusia prezentuje się tak :

Początki

Postanowiłam sobie założyć bloga , nie wiem co z tego będzie ale spróbuję. Rozpoczęłam swoją przygodę z patchworkiem. Wymyśliłam sobie że mój przyszły dom urządzę w stylu patchworkowym. Jak będzie wyglądał dom to już mam w głowie , powoli układam plany co chce uszyć. Oj dużo tego będzie...Wystrój wnętrz zawsze był w kręgu moich zainteresowań, szczególnie rzeczy niepowtarzalne, nie z masowej produkcji.

A jak to się zaczęło.... Mam dwoje maluszków , Julka ma 6,5 roku Michał prawie 3 , kiedyś szukałam dla niego narzuty na sofkę przy okazji remontu pokoju. Kolorystyka zielona. No i jedna laska mi uszyła, tak szczerze trochę byłam rozczarowana, bo narzuta mimo że bawełniana strasznie się gniotła i wcale tak ładnie nie wygladała po kilku dniach użytkowania, wtedy pomyślałam a może samemu uszyć no i zakochałam się w pięknych kotkach

Drukuj