Oto pierwsza , wymęczona kanapa chusteczkowa, nocować wprawdzie na niej nie można, ale cieszy oko.
Translate
Szukaj na tym blogu
poniedziałek, 25 lipca 2011
Tajemnica odkryta
No i jest. Oj umęczyłam się strasznie, nie jest to najwyższych lotów, ale chyba jak na pierwszy raz to może być . Wiem gdzie popełniłam błędy, wiec jak może kiedyś mnie najdzie to będę wiedzieć co i jak. Miała być zielona, ale kolory nie zgrały się i musiałam jeszcze raz szyć część elementów
Oto pierwsza , wymęczona kanapa chusteczkowa, nocować wprawdzie na niej nie można, ale cieszy oko.
Oto pierwsza , wymęczona kanapa chusteczkowa, nocować wprawdzie na niej nie można, ale cieszy oko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wow co za pomysł :D
OdpowiedzUsuńkreatywność ponad wszystko!!
gratuluję wykonania ^^
juhuuuu gratulacje!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper!! a widzisz- wiedziałam że czymś zaskoczysz:D chustecznika nigdy nie robiłam, nie mam zielonego pojęcia jak się za to zabrać ale ciągle mi chodzi po głowie! wyszło Ci rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńkobitki dziękuję za słowa otuchy :)
OdpowiedzUsuńmnie tak ten chustecznik męczył że musiałam spróbować, pierwsze koty za płoty :)
wygląda rewelacyjnie :) świetny pomysł - na początku myślałam że to duża kanapa hehe. Super wyszło.
OdpowiedzUsuńw pracy pomyślały to samo, że to duża kanapa :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszła, super. Kiedyś, dawno, uszyłam jedną, ale stwierdziłam, że to za dużo roboty. Była trochę inna, bo miała boki, wszystko było przyszywane ręcznie....
OdpowiedzUsuńŚwietna!!! Pomysł rewelacja:) Nawet bym nie pomyślała,że to miniaturka.
OdpowiedzUsuńale samo szycie maskara, wątpię żebym uszyła taką drugą
OdpowiedzUsuńcocco, bardzo się cieszę, że skorzystałaś z mojego tutka. Kanapa wyszła super. Początki są zawsze trudne, ale szyje się je naprawdę szybko jak się nabierze wprawy. Pozdrawiam
Usuńtak pierwsze koty za płoty, kiedyś się jeszcze skuszę
OdpowiedzUsuń