Już coś widać :) zaczynam zszywać kwiatki żeby ponownie użyć szablony , aż mam bąbla na palcu , muszę sobie kupić porządny naparstnik ale nie metalowy, teraz będzie przerwa w szyciu narzuty bo chcę uszyć worek do przedszkola dla Michała i worek do szkoły dla Julci a potem 3 anioły, więc do narzuty wrócę za parę tygodni, następny doszyty kolor będzie zielony , potem fioletowy i od początku
Podziwiam za cierpliwość i dokładność. Bardzo jestem ciekawa efektu końcowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
nic mnie nie goni wiec tak sobie dziubię , nie mogę się doczekać pikowania :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam!
OdpowiedzUsuńDla mnie to czarna magia!
Już wspaniale to wygląda:)
bardzo prosta robota tyle że żmudna ale z każdym kwiatkiem bliżej ;)
OdpowiedzUsuńMałgosiu zapraszam Cię po wyróżnienie:
OdpowiedzUsuńhttp://pracowitesloneczko.blogspot.com/2012/09/wyroznienie-i-prezent.html
Bardzo ładny kawałek narzuty:-) pracochłonny, ale efekt na pewno będzie zadowalający. Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuń